poniedziałek, 22 czerwca 2015

Rozdział 4

Dokuczania ustały, a ja znajdywałam się w nowym świecie. Tak myślałam.
Nie uczyłam się pilnie bo nadal myślałam o tym jak zostawił nas ojciec. Jedyne co widziałam to brak sensu we własnym życiu. Może przechodziłam nastoletni bunt, że odcinałam się od mamy i wszystkich znajomych, a może przechodziłam kryzys wieku średniego - co jest mało prawdopodobne, zważywszy na to, że miałam czternaście lat. Nie wiedziałam tego wtedy, lecz teraz gdy mam już prawie dziewiętnaście lat rozumiem swoje młodzieńcze poczynania. Szukałam jak każda i każdy inny miłości. Takiej z bajki, w której jest książe mieszkający w ogromnym pałacu z marmuru i jeździ na białym koniu. Jednak rzeczywistość okazała się dla mnie być tak okrutna, że nie potrafiłam się odnaleźć w prawdziwym świecie. Jedyne co widziałam to tylko samą siebie, otoczoną wielką bańką do której nie ma nikt wstępu. Prawie nikt. Oprócz jednej osoby. Myślałam, że jest kochany, czarujący, że nigdy mnie nie skrzywdzi ,tymczasem to on właśnie krzywdził mnie najbardziej i to przez niego znalazłam się w tej szklanej kulce. Nazywał się Adam. Był przystojny,mądry i starszy ode mnie o rok. Niby to , że chłopak jest straszy od dziewczyny ,nakręca ją w każdy możliwy sposób. Ze mną natomiast tak nie było. Ja cieszyłam się tym, że w końcu mam kogoś z kim mogę porozmawiać, zaprzyjaźnić się i kogoś kto rozumie mnie lepiej niż rodzina. Takie uczucia mogą być bardzo złudne, zwłaszcza dla tak naiwnej i młodej dziewczyny.
A zaczęło się od tego, że zaprosił mnie na Naszej Klasie do znajomych. Tak nasza klasa. Myślicie sobie pewnie : "Boże, istnieje w ogóle coś takiego jak nasza klasa?" , "Co to  jest nasza klasa? " A najzabawniejsze w tym wszystkim może  być to, że NK to Nasza klasa. Tak naprawdę, to nie rozumiem po co komu była taka strona potrzebna, skoro i tak w znajomych nie mieliśmy tylko ludzi z klasy. NK według mnie jest to pojęcie złudne.
Wracając.
Pokuszona tym, iż zaprosił mnie ktoś kogo kompletnie nie znałam wysłałam wiadomość.
- Hej. Czy my się znamy?- typowe zagadnienie
- Cześć. Jeszcze nie, ale możemy się poznać :) - typowa odpowiedź. Nie powiem nie, zaintrygował mnie, z każdą kolejną wiadomością.
- Podałabyś mi swój numer na Gadu Gadu - uprzejmie zapytał. No o ile można uprzejmie zapytać przez wiadomości, nie widząc kogoś twarzą w twarz. Podałam mu numer i od tamtego momentu pisaliśmy dzień w dzień po parę godzin, a nawet całymi dniami.

________________________________________________________________________________
                                                                                       to co teraz do was piszę jest dla mnie bardzo                                                                                           ważne. Poświęciłam dla niego prawie 3 lata.
                                                                                       Chcę zapobiec takim sytuacjom , dlatego dzielę                                                                                    się z wami moją historią. Nie chcę byście myśleli,
                                                                                            że z takich rzeczy nie ma wyjścia, bo jest.
                                                                                  Będę z wami tutaj jeszcze długo i mam nadzieję,
                                                                                                          że wy ze mną też.
                                                                   Możecie dodawać komentarze dotyczące waszych przeżyć.
                                                                                                      * Pozdrawiam - Autorka

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka