Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rozdział 8. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rozdział 8. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 23 czerwca 2015

Rozdział 8

Adam grał w chorą i toksyczną grę. Sprawił, że siedzę teraz przed laptopem i zerkam w swój stary pamiętnik, by móc wszystko opowiedzieć wam, osobom których nie znam. Zwierzam wam się z całego mojego dzieciństwa, poniekąd.
Adam był dobrym graczem. Rozkładał karty jak zawodowiec. Tymi kartami była moja miłość, oddanie, zaufanie,a  nawet życie.

3 czerwca 2012 roku w swym dzienniku zapisałam sposób w jaki Adam sprawiał, że współczułam mu. Obracał wszystko przeciwko mnie. Gdy chciałam odejść, robił wszystko tak bym czuła się winna.
Dzisiaj czuję się już jakoś lepiej ręka na której boleśnie się wyżyłam, boli strasznie ale nie tak mocno jak wczoraj. Ciągle leżę w łóżku i myślę o nim, co się z nim dzieje,jak się czuje,co porabia. -pozostawił mnie samą na pastwę losu,z poczuciem winy. W tamtych chwilach myślałam, że on się zabije, a ja będę współwinowajczynią.- On ma problemy z sercem i co jakiś czas mdleje, boję się o niego, chce mu pomóc. Kurde jestem gotowa dla niego zrobić wszystko, nawet oddać serce by on żył. Czy to coś złego? No raczej nie, ciągle modlę się by moje serce do niego pasowało. Zapomniałam też dodać, że on ma dziewczynę, znam go na wylot i wiem o nim wszystko tak samo jak on o mnie. Ale co z tego? Kocham go i chce by był przy mnie,tulił na dobranoc,całował w czoło,pocieszał,śmiał się ze mną, chodził na spacery, oglądał zachód słońca, przecież jak każda inna dziewczyna chcę być szczęśliwa. Przeżyłam z nim każdą jego dziewczynę, płakałam z nim jeżeli było trzeba doradzałam,pocieszałam,wie co z nimi przechodził. On nie umie wybrać dobrych dziewczyn, a gdy ma jedną, które kocha go na zabój to tego nie widzi. On wie, że kocham go ponad własne życie i może w tym jest ten błąd, że on wie. Ubzdurałam go sobie w głowie, kocham i nie umiem zapomnieć o nim i zakochać się w innym, próbowałam. Był Bartek,Klaudiusz, Michał i nic. Mimo, że płaczę nocami , nie śpi ę nocami. Pierwszy raz byłam w stanie zrobić sobie krzywdę, nigdy bym tego nie zrobiła, przynajmniej tak myślałam, a teraz staczam się. I nie umiem nic na to poradzić, nie dam rady go zostawić, czuję że on jest moim życiem, jestem od niego uzależniona w pewien sposób - uczuciowo. Jak taka głupia  wchodzę na facebooka i sprawdzam czy może jest , czy napisał coś. Musiałam zerwać z nim jakikolwiek kontakt by zapomnieć ,usunąć fb. i byłoby po sprawie, po cięciu, po płakaniu,po ranach w serce, po bólach i w końcu bym się wyspała. Czy to by nie było cudowne? 
Ale nie zrobię tego, w takim życiu jakim jestem teraz, siedzę w nim od ponad roku, to jest jak nałóg, wciągnęłam się w niego tak bardzo, że nie potrafię się uwolnić. Nie wiem już co robić. Jestem dobrą przyjaciółką to jak powiedziałam jego kuzynce, że nie umiem być jego przyjaciółką , to ona powiedziała "To odejdź, ale jak już raz próbowałaś to był przez Ciebie zdołowany." No i co? Ja jestem zdołowana cały czas, płacze, już nawet nie pamiętam kiedy tak naprawdę się uśmiechałam. Nie umiem być jego przyjaciółką, bo go kocham, nie umiem już doradzać mu w sprawie dziewczyn, to Mnie bardzo boli. 
Ale jednak  mam głowę na karku i wiem co zrobię, zrezygnuję na razie z facebook'a, zobaczymy czy on coś napisze. 
Tak naprawdę nigdy nie chciałam umierać, chcę żyć. A gdy Adam będzie potrzebował mojej pomocy i serce dałabym mu je bez zastanowienia.

Nie wiem czy wtedy biegałam za jego sercem - w przenośni - które uciekało przede mną, drogą.  Nie wiem czy do końca wtedy rozumiałam słowo miłość i przyjaźń. Wiem, że wtedy byłam gotowa zrobić dla niego wszystko. I mimo iż znam teraz prawdę, nadal nie potrafię wyrzucić tych sytuacji i jego ze swojego serca.
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka