Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rozdział 6. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rozdział 6. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 23 czerwca 2015

Rozdział 6

Minęły już prawie trzy lata od tamtego zajścia.   A ja nadal próbuję zrozumieć, dlaczego tak się stało. Zadaję sobie bez przerwy pytania. Dlaczego ja? Czemu nie mógł być ktoś inny na moim miejscu? Musiał być jakiś poważny powód tego co się stało. Próbowałam go usprawiedliwiać, ale czasami nie wychodzi dokładnie tak jak tego oczekujemy.
Po długim czasie niepisania dziennika, mogę się założyć sama ze sobą, że godziłam się z nim i kłóciłam. Podobno jest tak w każdym związku i przyjaźni, o ile tak można to było nazwać.

27 marca 2012 roku został przeze mnie napisany nowy wpis w moim dzienniku. A brzmiał on tak:

Nie pisałam prawie miesiąc. Tak wielkiej ochoty i siły ni miałam i teraz też nie mam by uzupełnić kartki. Pokłóciłam się i pogodziłam z Adamem. Powiedziałam mu, że go cholernie KOCHAM!, że jest całym moim światem, a on powiedział, że jestem tą jedyną , ale jest z Patrycją. Nie rozumiem tego. Po prostu mi kłamał. Nie rozumiem. Jestem dzień w dzień smutna i zdesperowana. Nie chce mi się już pisać.

Patrycja była jego kolejną ofiarą. Zostawił Dominikę, bo ona go nie chciała. A nowa dziewczyna mogła wprowadzić w jego życie coś innego, niespodziewanego. Dwoma słowami New Life. Wiem teraz, że jest miłą i sympatyczną dziewczyną ale wtedy wszystko działo się poza naszą kontrolą i z każdą kolejną chwilą nienawidziłyśmy się coraz bardziej, nawet się nie znając.
Skubaniec miał bardzo dobry plan w stosunku do nas, lecz gdyby nie pękł do tej pory może żyłybyśmy w nieświadomości.

25 maja 2012 roku stało się coś okropnego dla mnie. Mój najlepszy internetowy przyjaciel znalazł się w szpitalu. Wiele razy szantażował mnie tym , że się zabije, lecz nie miałam pojęcia, że jest naprawdę do tego zdolny. Wszystko było dobrze, bardzo dobrze, a w jednej chwili po prostu wszystko się zepsuło, jak domek z kart, które przewrócił wiatr.

Już tak długo nie pisałam. Ponad dwa miesiące. I przez te dwa miesiące dużo się działo. Adam wylądował w szpitalu, po tym jak podciął sobie żyły i połknął tabletki popijając je alkoholem. To było dla mnie straszne przeżycie. Modliłam się za niego ciągle, bez przerwy. To nie do wiary, że go tak bardzo kocham. Świata poza nim nie widzę i tak będzie zawsze, bo żaden z chłopaków nie podoba mi sę tak bardzo jak on. On jest moim światełkiem w tunelu,moją nadzieją na kolejny dzień. Jest marzeniem, które chcę spełnić najbardziej na świecie; snem, który śni mi się codziennie, życiem, którym mnie napełnia. 
  "Żyję Nim, Żyję z Nim i Dla Niego"
nie wiedziałabym jak dać sobie bez niego radę. Kocham go najbardziej na świecie. Pragnę być jego dziewczyną zawsze, ale boję się jednej rzeczy, że mnie zdradzi,zrani,zostawi, że nie będziemy tak blisko siebie jak jesteśmy teraz, że nie będę już nigdy więcej jego przyjaciółką, że wszystko się zniszczy,  że zostanę sama bez niego, że mnie opuści jak nam nie wyjdzie, że Go stracę. A gdy stracę "Zabiję się" bo już nie będę miała po co żyć. (Mówię szczerze on jest całym moim światem, życiem) Oddałabym je w jego ręce, tego nie zmienię. Postanowiłam. Jest zawsze i zawsze będzie w moim sercu. Przysięgam nigdy go nie zostawię, nawet wtedy gdy on zostawi mnie, a wtedy się zabiję. Nie chcę by czuł się za to winny, to nie będzie jego wina. Gdy zadałam mu dwa pytania, które nurtowały mnie już od dawna :
1.Kochasz mnie bardziej,więcej niż siostrę?
2. Czy nigdy nie będziemy razem,czy nigdy nie spróbujemy?
On odpowiedział mi na nie w taki sposób
1.Tak
2. Myślę, że kiedyś spróbujemy...nie wiem kiedy.
To jego " kiedyś" znaczy dla mnie jak "nigdy", ale zanim zdąży się zdecydować już mnie nie będzie. Chce mi się płakać. Pogubiłam się. Believe to sobie powtarzam. Cholerne Believe.

Naprawdę nie myślę o nikim innym jak tylko o Adamie. On tego nie rozumie, dlatego nigdy nie będziemy razem,a mówił, że szuka prawdziwej miłości,gdy ona przechodzi obok niego ,nie stara się jej zatrzymać, po prostu pozwala jej odejść.
Adam ma problem z narkotykami i dilerzy mu grożą i mówią o spłacie długu poprzez handel. Adam ma handlować narkotykami, ale on nie chce i chcą go pobić. - wtedy tego wszystkiego nie rozumiałam. Ślepo wierzyłam w każde jego słowo. Byłam jego niewolnicą, a moje uczucia do jego osoby bez przerwy pchały mnie do głupich czynów, których teraz szczerze żałuję - Więc postanowiłam, że ja będę sprzedawać. Dla niego wszystko. Ale on jak zawsze nie chce mi pozwolić bo się o mnie martwi. Mam dość tego, że mnie tak jakby omija łukiem, a jak np.Marina, Asia czy Patrycja powiedzą mu, ze będą sprzedawać za niego to od razu mi to mówi. On nie rozumie mojej miłości. Obwiniał mnie za wszystko i zrzucał lekką ręką winę na mnie.
- nie odwiedziłaś mnie w szpitalu, tak jak obiecałaś. Kłamałaś. Musiałem sam tam siedzieć. Nie mam przyjaciół. Zostawcie mnie samego, wszyscy. Jesteście wszyscy tacy sami. Siebie równi - mówił. Nie zwracał uwagi na to, że bardzo mnie to bolało, gdy mnie tak traktował.
- Jak miałam Cię odwiedzić, skoro nie podałeś mi nazwy szpitala. Szukałam Cię. Nikt nie chciał nic mi powiedzieć. Zostawiłeś mnie samą, a teraz obarczasz mnie za wszystko winą, która uderza mnie jak  prawy sierpowy w twarz. - nic już nie odpisał. I tak siedziałam sama z poczuciem winy i chęcią popełnienia czegoś głupiego.

Teraz wiem jaka głupia i naiwna byłam, i ile wyrządziłam sobie przez niego krzywdy.
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka